23 października 2016

Mój głos w sprawie kary śmierci.



OŚWIADCZENIE
      Ja, niżej podpisana Marika, oświadczam, że jestem przeciwna wprowadzeniu w Polsce kary śmierci. Swoje stanowisko motywuję niżej wypunktowanymi argumentami:

1. Kara śmierci nie odstrasza potencjalnych zbrodniarzy.
2. Kara śmierci nie jest karą.
3. Kara śmierci równa jest zabójstwu, a zabójstwo dokonuje zabójca.
4. Agresja budzi agresję.
5. Skutki kary śmierci są nieodwracalne.
6. Nikt nie dał nam prawa do tego, by decydować o czyimś życiu lub śmierci.
7. Istnieje alternatywne, lepsze rozwiązanie, które jesteśmy w stanie zrealizować.

Z poważaniem,
Marika



Ad 1
Kara śmierci nie odstrasza potencjalnych zbrodniarzy.

      Zastanówmy się nad tym, jak postępujemy, gdy robimy coś złego... Przed dokonaniem niewłaściwej rzeczy, najczęściej nie zastanawiamy się nad konsekwencjami. Działamy pod wpływem emocji, patrzymy jednostronnie, jesteśmy zaślepieni. Nie bierzemy pod uwagę, że ktoś może cierpieć, a my sami możemy zostać ukarani. Nie jesteśmy świadomi wszystkich "przeciw". Czy w takim razie kara śmierci coś by zmieniła? Jeśli człowiek będzie chciał zabić, zrobi to, nie zwracając nawet uwagi na istnienie kary śmierci. Nawet jeśli przez chwilę się tym przejmie, z góry założy, że jakimś cudem uniknie konsekwencji. Ci, którzy popełniają przestępstwo, są przekonani o tym, że plan im się powiedzie w stu procentach. Świadczy o tym chociażby fakt, że już teraz wszczynane są odpowiednie procedury w przypadku złamania prawa (chociażby więzienie - czasami nawet dożywotnie), a mimo tego przestępcy nadal dokonują licznych zbrodni. Wątpię, by wprowadzenie kary śmierci zniechęciło potencjalnych zbrodniarzy, a jeśli już, to z pewnością nieliczną grupę.


Ad 2
Kara śmierci nie jest karą.

      Przyjrzyjmy się samej nazwie "kary śmierci". Czym jest kara? Definiuję ją jako środek wychowawczy stosowany wobec osoby, która popełniła przestępstwo. Ma na celu wskazanie winnemu jego złych czynów oraz zmianę jego myślenia i postępowania.
      Środek wychowawczy... Środek, który ma służyć wychowaniu. Ciężko mówić zatem o wychowaniu kogoś, jeśli ten człowiek, po odbyciu "kary", będzie sobie leżeć w trumnie. Ciężko przekonać trupa do zmiany. Kara ma jedynie wskazać złe uczynki i zmienić człowieka, by postępował zgodnie z obowiązującymi normami. Każda zmiana wymaga czasu i kara śmierci to jedynie pójście na łatwiznę... No tak, lepiej jest zabić człowieka, niż dać mu szansę na zmianę.


Ad 3
Kara śmierci równa jest zabójstwu, a zabójstwo dokonuje morderca.

      Kiedy zostanie popełnione przestępstwo, mówimy o przestępcy. Jeśli zostanie popełnione morderstwo, mówimy o mordercy. Jeśli zostanie odbyta kara śmierci, mówimy o urzędnikach i katach... Jakież to logiczne! Kiedy zwykły Kowalski zetnie komuś główkę, lub dosypie arszenik do herbaty, zostaje mordercą, ale kiedy ten sam Kowalski, będąc katem, pod przykrywką kary śmierci zrobi to samo, nazywany jest urzędnikiem czyniącym swoją powinność... Zacznijmy może nazywać rzeczy po imieniu. Kara śmierci = zabójstwo.


Ad 4
Agresja budzi agresję.

      Będąc już przy katach, zastanówmy się jeszcze przez chwilę nad życiem jednego z nich. Przypuśćmy, że regularnie sprawowałby opiekę nad przeprowadzaniem kary śmierci. Jakim człowiekiem by się stał? Co jakiś czas raziłby prądem o mocnym natężeniu, dawałby arszenik lub potężne środki usypiające... cokolwiek, co pozbawiłoby życia przestępcy. Widziałby śmierć wielu ludzi - sam by się do niej przyczyniał. Dokonywałby tego ze świadomością, że są to ostatnie chwile danego człowieka. Myślę, że ciągłe zabijanie, w jakiś sposób pozostawia piętno w psychice człowieka. Taka osoba stałaby się wyniszczona psychicznie, a z pewnością byłaby niewrażliwa na śmierć i cierpienie. Być może wzrósłby jej poziom agresji, a granice między pozbawieniem życia przestępcy a zwykłego człowieka, zacierałyby się. Jeśli człowiek jest zdolny zabić winnego, to dlaczego miałby nie być skłonny również zabić niewinnego człowieka z powodu jego sobie znanych pobudek? Nie jestem psychologiem, jednak właśnie w ten sposób rysuje mi się wizja urzędnika, który na co dzień dokonywałby kary śmierci.


Ad 5
Skutki kary śmierci są nieodwracalne.

      Teraz wyobraźmy sobie, że właśnie kara śmierci została dokonana i po paru dniach, tygodniach, okazuje się, że skazany był niewinny, a zabójca nadal w najlepsze grasuje sobie na wolności.
- Ogłoszenia wieczorne. Mariusz K. odbył karę śmierci. Nie żyje. Był niewinny.
      "Ups! Przepraszam! Obciąłem Ci głowę"
      Nikt nie zwróci życia człowiekowi, który został ZABITY i nic nie jest w stanie zrekompensować tej straty. Pomyślmy o rodzinie, pomyślmy o dzieciach, o bliskich... Nie piszcie, że to się nie zdarza, ponieważ nie wierzę w nieomylność sądu. Sędzia jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek popełnia błędy. Ktoś może powiedzieć, że teraz istnieją takie technologie, które pozwolą na nieomylność lub ją zmniejszają... Zmniejszają... Jednak będzie się to zdarzać. Ten niewielki procent umrze z powodu błędnych przekonań. Do tego wszystkiego dochodzą przekupstwa. Ktoś w nienawiści może przekupić sędziego, by ten skazał danego człowieka na śmierć. Oczywiście, byłoby prawo, które kontrolowałoby sytuację i nie dopuszczałoby do takich przewinień, jednak jesteśmy tylko ludźmi i nawet urzędnikom zdarza się łamać prawa. Prawo to nie jest coś, co raz ustalone, już nigdy się nie zmienia i wszyscy wiernie się do niego stosują. Mamy w zwyczaju łamać zasady, postępować niezgodnie z nimi - to leży w naszej naturze, ponieważ gdyby nie łamanie praw, nie byłoby postępu - wciąż tkwilibyśmy w tym samym miejscu. Więc czemu i sędzia nie miałby być skłonny skazać jakiegoś człowieka na śmierć, gdyby miał dostać za to pokaźną sumkę?


Ad 6
Nikt nie dał nam prawa do tego, by decydować o czyimś życiu lub śmierci.

      Kto tak właściwie daje nam prawo do decydowania o czyimś życiu lub śmierci? Jesteśmy Bogiem, by wskazywać palcem: ten ma umrzeć, a tamten zostanie zbawiony? Sądny dzień robimy? Spokojnie, na to przyjdzie czas.
      Ktoś powie, że równie dobrze zabójca bawi się w Boga. Fakt, jednak zastanówmy się, czy jest to powód do tego, by zniżać się do poziomu mordercy i zabijać go, kierując się zasadą Hammurabiego "oko za oko, ząb za ząb". Jesteśmy lepszymi ludźmi od tych, którzy popełniają zbrodnię, więc dlaczego uciekamy się do tak prymitywnych form "kary"? Tym bardziej, że stosując karę śmierci, tylko dajemy przykład, że tak można, że to jest normalne.


Ad 7
Istnieje alternatywne, lepsze rozwiązanie, które jesteśmy w stanie zrealizować.

      Takiego delikwenta można wsadzić za kratki dożywotnio. Więźniowie utrzymywaliby się sami. Ten, który chce przeżyć, musiałby wykonywać prace dla dobra społeczeństwa i za to dostawałby miskę jedzenia i butelkę wody na dzień. Przebywaliby w celi, gdzie znajdowałaby się jedynie prycza. Mogliby korzystać jedynie z tego, co jest niezbędne do przeżycia.
      Ktoś zarzuci, że więzień może zrobić komuś krzywdę lub się uwolnić. Moja propozycja: przygotowanie klatki a la więzienie Hannibala Lectera, a dodatkowo wizyty z terapeutą. Jest to oczywiście moja propozycja, która dla was może nie być idealna. Chcę jedynie pokazać, że można znaleźć inne rozwiązanie, które nie będzie bazować na śmierci człowieka, a które może być dostateczną karą za dokonane przestępstwo.


Parę słów podsumowujących

     Nie chcę, byście po tym artykule myśleli, że bronię przestępców. Bronię jedynie ludzkiego życia, które jest dla mnie jedną z najwyższych wartości. Nie mam zamiaru zgadzać się na karę, która jest tym samym, co morderstwo, tyle że z humanitarną otoczką. Przede wszystkim odwołuję się do artykułu na temat zła, w którym wspominałam, że jest ono zaślepieniem. Tyczy się to również tych, którzy, zdaniem wielu z nas, zasługują na śmierć. Ci, którzy popełniają przestępstwa, przede wszystkim powinni przejrzeć na oczy, ponieważ działają w zaślepieniu. Wiadomo od dawna, że lepiej jest zapobiegać przyczynie, aniżeli usuwać skutki. Tym samym kara śmierci nie jest rozwiązaniem. To tylko połowiczne pozbywanie się problemu, ponieważ dopóki będzie istnieć przyczyna, przez którą ludzie popełniają zbrodnie, dopóty poziom przestępczości nie będzie maleć.

Co sądzicie na temat kary śmierci? Powinna być legalna, czy wręcz przeciwnie?

7 komentarzy:

  1. Podpisuję się pod oświadczeniem. W zupełności się zgadzam.
    Twoje artykuły,bo postami bym tego nie nazwała(są zbyt przemyślane,za dobrze uzasadnione i napisane)zawsze rozwalają mnie na kawałki. Wielki szacun!Powinnaś byś w rządzie i wysuwać tak solidnie opracowane argumenty.
    Najmocniejszym dla mnie jest to o życiu i strażniku.Nie wiem kurde co sama mam powiedzieć ,nie lubię mówić "zgadzam się" i tylko to napisać i zostawić.Ale tutaj sama nie wiem co powiedzieć już nawet.
    Idź do tego rządu no :D
    Zmień ten chory świat,chodź wiem,że się nie da.Całego nigdy nie zmienisz.
    Dziękuję za komentarze u mnie, odpisałam jak zawsze:) i na nowy post zapraszam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, dziękuję <3
      Gdybym ja była w rządzie... Nie, to niemożliwe :D Z polityką jestem na bakier, choć zdarzają się czasami wydarzenia, które budzą moją ciekawość. Parę razy próbowałam zainteresować się polityką - bezskutecznie.
      Ale i tak Ci dziękuję :) Niezwykle mnie zmotywowałaś do dalszej pracy i cieszę się, że moje artykuły (jak je nazwałaś) tak bardzo Ci się podobają.
      Już spojrzałam, chciałam wczoraj, jednak byłam tak padnięta, że nie dałam rady. Dzisiaj nadrobiłam zaległości :)

      Usuń
    2. Mnie zawsze Pani krytykuję za długość i szczegółowość wypracowań,więc nie wiesz jak bardzo zdziwiłam się i ucieszyłam,widząc kogoś podobnego w tym do mnie do mnie :D
      Wiem ile musisz włożyć w to pracy i naprawdę cię podziwiam!
      :)

      Usuń
    3. *hym czemu ja te dwa razy" do mnie" powtórzyłam? czy ja napiszę ci chodź raz komentarz bez gwiazdeczek?
      Muszę zwolnić oj muszę zwolnić...

      Usuń
    4. W takim razie trzymam kciuki, byś w liceum trafiła na nauczycielkę, która będzie potrafiła dostrzec wartość w tym, co piszesz. Jeśli nie masz tendencji do wodolejstwa, to myślę, że ta aktualna nie ma się już do czego przyczepić, dlatego krytykuje długość. De facto polski to nie matematyka, by pisać jak najkrócej. Na maturze z polskiego trzeba napisać minimum 250 słów, na rozszerzeniu minimum 300 słów... Krótkie wypracowania są wtedy wręcz niewskazane.
      Jak zauważyłaś - często zdarza mi się pisać dużo i szczegółowo. Tylko raz spotkałam się z krytyką tego, że za dużo piszę i widać było, że ta osoba zwyczajnie nie miała się do czego przyczepić, a usilnie chciała mnie skrytykować ;) Może (ale nie musi) być tak również w Twoim przypadku.

      Usuń
  2. Stanowisko świetnie uargumentowałaś, dałaś doskonałe przykłady.
    Szkoda tylko, że jeśli o mnie chodzi, to jestem odmiennego zdania :P Aczkolwiek doceniam, kawał dobrego tekstu.
    Prawdę mówiąc ciężko mi nawet odeprzeć twoje argumenty, bo nie mają żadnych czułych punktów, mimo iż szukałam bez litości.
    Kara śmierci to chyba kwestia subiektywnej opinii każdego z nas.

    Musisz jednak przyznać, że społeczeństwo czuje się zagrożone, kiedy przestępca odsiadujący wyrok już na wstępie deklaruje, że nie zmieni postępowania i w miarę możliwości nadal ma zamiar dokonywać tych samych, lub jeszcze gorszych zbrodni. To, co obecnie oferują więzienia i ośrodki poprawcze jest często niewystarczające, by zmienić sposób myślenia mordercy czy gwałciciela. A jeszcze gorzej, gdy mamy do czynienia ze zwyczajnie niezrównoważonym człowiekiem, którego do zbrodni popchnęła chociażby chęć pomieszkania przez pewien czas w ciepłym miejscu z czystą pościelą, gdzie inni podadzą mu coś do jedzenia i zapewnią rozrywkę, a on nie będzie musiał nawet uczciwie zapracować, by na to zasłużyć.

    To prawda, że pojęcie morderstwa jest już coraz bardziej niejasne w naszych czasach. Wiele osób, które mają krew niewinnych osób na rękach, które przyłożyły je z kolei do zbudowania i utrzymania władzy krwawego reżimu teraz nie ponoszą żadnych konsekwencji i żyją jak królowie poza granicami Polski. Jednak ludzie nie boją się tego - ludzie pragną bezpieczeństwa. Łatwiej jest zasnąć zwykłemu człowiekowi, gdy ma pewność, że jego córka, czy żona mogą wyjść wieczorem do kina i wrócić szczęśliwie do domu. Łatwiej jest zasnąć, gdy widzi się, jak sadystyczny gwałciciel ginie na krześle i nie zagraża już nikomu - nie zacznie kręcić się pod twoim mieszkaniem za parę lat, jak już odsiedzi swoje.
    Może to trochę naciągane, ale kara śmierci wcale nie wydaje się być prymitywna. Kojarzy nam się w ten sposób dlatego, że była wykonywana od najdawniejszych czasów, ale fakty są takie, że ludzie prędzej czy później zawsze po nią sięgają. W XXI wieku ma dwa różne oblicza - to okrutne i bestialskie - znane z państw islamskich, oraz to ze Stanów Zjednoczonych, czy też Japonii, czyli właśnie krajów, które uznaje się za jedne z najbardziej cywilizowanych.
    Rozwiązanie, które podałaś nie jest idealne - ale nie jesteśmy w stanie takiej kary wymyślić. Tylko Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy oraz najmądrzejszy i tylko on jest w stanie zastosować karę adekwatną do zbrodni. Jedni odezwą się, że kara śmierci jest niehumanitarna, ale inni stwierdzą, że jest dość rygorystyczna i fakt - łatwa. Dlaczego skazywać przestępcę na kołchoz, zwłaszcza, jeśli właśnie jest niewinny? Przecież to równie okrutne.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)

      Dlatego też myślę, że powinno się zmienić więzienia, m.in. zaostrzyć system, by kara rzeczywiście była karą, a nie "darmowym hotelem". Bo pytanie, czy można mówić o więzieniu, o karze, jeśli jest tak, jak opisujesz - czysta pościel, darmowe jedzenie i rozrywka za darmo. Jeśli pomyślimy o karze, to mamy zwykle negatywne skojarzenia, a tymczasem w przypadku więzienia, słowo to niesie czasami dla innych inne, pozytywne znaczenie. W takim przypadku nie ma takiej opcji, by mówić o więzieniu, jako o karze. Powinno się również wprowadzić procedury, które rzeczywiście będą zmieniać sposób myślenia przestępców. Jakie - to już pozostawiam w rękach psychologów i psychoterapeutów.

      Masz rację... Człowiek czuje się bezpieczniej, gdy widzi, jak przestępca ginie. To daje poczucie bezpieczeństwa, jednak czy w ten sposób wyeliminuje się przestępczość. Zawsze znajdą się Ci, którzy będą siać niepokój, lęk, będą dokonywać przestępstw. W ten sposób równie dobrze można wybić 1/3 społeczeństwa - na jedno wyjdzie. Jednak nawet w takim oczyszczonym społeczeństwie może znaleźć się ktoś, kto pewnego dnia pomyśli, że druga osoba ma lepiej. Zrobi krzywdę z czystej zazdrości, z zemsty, z pożądania.

      Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest idealne. Podałam pierwszy-lepszy przykład, jaki przyszedł mi na myśl i jest on jednym z wielu. Z pewnością są ludzie, którzy wymyśliliby coś o wiele lepszego.
      Kara zwykle bywa okrutna i nieważne jaka będzie jej forma - zawsze będzie przynosić negatywne emocje. Inaczej nie byłaby karą, bo to tak, jakby karać, dając cukierki... Człowiek wtedy robiłby wszystko, co złe, byle tylko dostać cukierka. Na tym polega kara, by w jakiś sposób była powiązana z cierpieniem. Ktoś robi źle, dostaje karę i w ten sposób wiąże swój czyn z tym, przez co musiał później przejść. Jeśli jest dostatecznie solidna, drugi raz tego nie zrobi. Kołchoz w przypadku przestępcy nie wydaje mi się bardziej okrutny od tego, co on sam zrobił drugiemu człowiekowi.
      Trochę jednak zbiłaś mnie z tropu ostatnią kwestią... Masz rację - dlaczego niewinni też mają tego doznawać. Nieważne, jaki los zgotujemy dla przestępców, chyba zawsze znajdą się ci, którzy nic nie zrobili, a zostali ukarani. Z jednej strony śmierć wydaje się być dla nich lepsza... Wiadomo, że kara ich zmieni, jednak jest jakiś cień szansy, że po zweryfikowaniu, uwolnieniu, dojdą do siebie, że jakoś zaczną normalnie funkcjonować, żyć. Może dobrym rozwiązaniem byłoby zapewnienie tym ludziom jakiejś fachowej pomocy psychologicznej, a nie zostawianie ich samym sobie. Będę musiała tą kwestię jeszcze przemyśleć.

      Również pozdrawiam! :)







      Usuń

Nowe posty w każdy piątek o 20:00.