OŚWIADCZENIE
Ja, niżej podpisana Marika, oświadczam, że jestem przeciwna wprowadzeniu w Polsce kary śmierci. Swoje stanowisko motywuję niżej wypunktowanymi argumentami:1. Kara śmierci nie odstrasza potencjalnych zbrodniarzy.
2. Kara śmierci nie jest karą.
3. Kara śmierci równa jest zabójstwu, a zabójstwo dokonuje zabójca.
4. Agresja budzi agresję.
5. Skutki kary śmierci są nieodwracalne.
6. Nikt nie dał nam prawa do tego, by decydować o czyimś życiu lub śmierci.
7. Istnieje alternatywne, lepsze rozwiązanie, które jesteśmy w stanie zrealizować.
Z poważaniem,
Marika
Ad 1
Kara śmierci nie odstrasza potencjalnych zbrodniarzy.
Zastanówmy się nad tym, jak postępujemy, gdy robimy coś złego... Przed dokonaniem niewłaściwej rzeczy, najczęściej nie zastanawiamy się nad konsekwencjami. Działamy pod wpływem emocji, patrzymy jednostronnie, jesteśmy zaślepieni. Nie bierzemy pod uwagę, że ktoś może cierpieć, a my sami możemy zostać ukarani. Nie jesteśmy świadomi wszystkich "przeciw". Czy w takim razie kara śmierci coś by zmieniła? Jeśli człowiek będzie chciał zabić, zrobi to, nie zwracając nawet uwagi na istnienie kary śmierci. Nawet jeśli przez chwilę się tym przejmie, z góry założy, że jakimś cudem uniknie konsekwencji. Ci, którzy popełniają przestępstwo, są przekonani o tym, że plan im się powiedzie w stu procentach. Świadczy o tym chociażby fakt, że już teraz wszczynane są odpowiednie procedury w przypadku złamania prawa (chociażby więzienie - czasami nawet dożywotnie), a mimo tego przestępcy nadal dokonują licznych zbrodni. Wątpię, by wprowadzenie kary śmierci zniechęciło potencjalnych zbrodniarzy, a jeśli już, to z pewnością nieliczną grupę.
Ad 2
Kara śmierci nie jest karą.
Przyjrzyjmy się samej nazwie "kary śmierci". Czym jest kara? Definiuję ją jako środek wychowawczy stosowany wobec osoby, która popełniła przestępstwo. Ma na celu wskazanie winnemu jego złych czynów oraz zmianę jego myślenia i postępowania.
Środek wychowawczy... Środek, który ma służyć wychowaniu. Ciężko mówić zatem o wychowaniu kogoś, jeśli ten człowiek, po odbyciu "kary", będzie sobie leżeć w trumnie. Ciężko przekonać trupa do zmiany. Kara ma jedynie wskazać złe uczynki i zmienić człowieka, by postępował zgodnie z obowiązującymi normami. Każda zmiana wymaga czasu i kara śmierci to jedynie pójście na łatwiznę... No tak, lepiej jest zabić człowieka, niż dać mu szansę na zmianę.
Ad 3
Kara śmierci równa jest zabójstwu, a zabójstwo dokonuje morderca.
Kiedy zostanie popełnione przestępstwo, mówimy o przestępcy. Jeśli zostanie popełnione morderstwo, mówimy o mordercy. Jeśli zostanie odbyta kara śmierci, mówimy o urzędnikach i katach... Jakież to logiczne! Kiedy zwykły Kowalski zetnie komuś główkę, lub dosypie arszenik do herbaty, zostaje mordercą, ale kiedy ten sam Kowalski, będąc katem, pod przykrywką kary śmierci zrobi to samo, nazywany jest urzędnikiem czyniącym swoją powinność... Zacznijmy może nazywać rzeczy po imieniu. Kara śmierci = zabójstwo.
Ad 4
Agresja budzi agresję.
Będąc już przy katach, zastanówmy się jeszcze przez chwilę nad życiem jednego z nich. Przypuśćmy, że regularnie sprawowałby opiekę nad przeprowadzaniem kary śmierci. Jakim człowiekiem by się stał? Co jakiś czas raziłby prądem o mocnym natężeniu, dawałby arszenik lub potężne środki usypiające... cokolwiek, co pozbawiłoby życia przestępcy. Widziałby śmierć wielu ludzi - sam by się do niej przyczyniał. Dokonywałby tego ze świadomością, że są to ostatnie chwile danego człowieka. Myślę, że ciągłe zabijanie, w jakiś sposób pozostawia piętno w psychice człowieka. Taka osoba stałaby się wyniszczona psychicznie, a z pewnością byłaby niewrażliwa na śmierć i cierpienie. Być może wzrósłby jej poziom agresji, a granice między pozbawieniem życia przestępcy a zwykłego człowieka, zacierałyby się. Jeśli człowiek jest zdolny zabić winnego, to dlaczego miałby nie być skłonny również zabić niewinnego człowieka z powodu jego sobie znanych pobudek? Nie jestem psychologiem, jednak właśnie w ten sposób rysuje mi się wizja urzędnika, który na co dzień dokonywałby kary śmierci.
Ad 5
Skutki kary śmierci są nieodwracalne.
Teraz wyobraźmy sobie, że właśnie kara śmierci została dokonana i po paru dniach, tygodniach, okazuje się, że skazany był niewinny, a zabójca nadal w najlepsze grasuje sobie na wolności.
- Ogłoszenia wieczorne. Mariusz K. odbył karę śmierci. Nie żyje. Był niewinny.
"Ups! Przepraszam! Obciąłem Ci głowę"
Nikt nie zwróci życia człowiekowi, który został ZABITY i nic nie jest w stanie zrekompensować tej straty. Pomyślmy o rodzinie, pomyślmy o dzieciach, o bliskich... Nie piszcie, że to się nie zdarza, ponieważ nie wierzę w nieomylność sądu. Sędzia jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek popełnia błędy. Ktoś może powiedzieć, że teraz istnieją takie technologie, które pozwolą na nieomylność lub ją zmniejszają... Zmniejszają... Jednak będzie się to zdarzać. Ten niewielki procent umrze z powodu błędnych przekonań. Do tego wszystkiego dochodzą przekupstwa. Ktoś w nienawiści może przekupić sędziego, by ten skazał danego człowieka na śmierć. Oczywiście, byłoby prawo, które kontrolowałoby sytuację i nie dopuszczałoby do takich przewinień, jednak jesteśmy tylko ludźmi i nawet urzędnikom zdarza się łamać prawa. Prawo to nie jest coś, co raz ustalone, już nigdy się nie zmienia i wszyscy wiernie się do niego stosują. Mamy w zwyczaju łamać zasady, postępować niezgodnie z nimi - to leży w naszej naturze, ponieważ gdyby nie łamanie praw, nie byłoby postępu - wciąż tkwilibyśmy w tym samym miejscu. Więc czemu i sędzia nie miałby być skłonny skazać jakiegoś człowieka na śmierć, gdyby miał dostać za to pokaźną sumkę?
Ad 6
Nikt nie dał nam prawa do tego, by decydować o czyimś życiu lub śmierci.
Kto tak właściwie daje nam prawo do decydowania o czyimś życiu lub śmierci? Jesteśmy Bogiem, by wskazywać palcem: ten ma umrzeć, a tamten zostanie zbawiony? Sądny dzień robimy? Spokojnie, na to przyjdzie czas.
Ktoś powie, że równie dobrze zabójca bawi się w Boga. Fakt, jednak zastanówmy się, czy jest to powód do tego, by zniżać się do poziomu mordercy i zabijać go, kierując się zasadą Hammurabiego "oko za oko, ząb za ząb". Jesteśmy lepszymi ludźmi od tych, którzy popełniają zbrodnię, więc dlaczego uciekamy się do tak prymitywnych form "kary"? Tym bardziej, że stosując karę śmierci, tylko dajemy przykład, że tak można, że to jest normalne.
Ad 7
Istnieje alternatywne, lepsze rozwiązanie, które jesteśmy w stanie zrealizować.
Takiego delikwenta można wsadzić za kratki dożywotnio. Więźniowie utrzymywaliby się sami. Ten, który chce przeżyć, musiałby wykonywać prace dla dobra społeczeństwa i za to dostawałby miskę jedzenia i butelkę wody na dzień. Przebywaliby w celi, gdzie znajdowałaby się jedynie prycza. Mogliby korzystać jedynie z tego, co jest niezbędne do przeżycia.
Ktoś zarzuci, że więzień może zrobić komuś krzywdę lub się uwolnić. Moja propozycja: przygotowanie klatki a la więzienie Hannibala Lectera, a dodatkowo wizyty z terapeutą. Jest to oczywiście moja propozycja, która dla was może nie być idealna. Chcę jedynie pokazać, że można znaleźć inne rozwiązanie, które nie będzie bazować na śmierci człowieka, a które może być dostateczną karą za dokonane przestępstwo.
Parę słów podsumowujących
Nie chcę, byście po tym artykule myśleli, że bronię przestępców. Bronię jedynie ludzkiego życia, które jest dla mnie jedną z najwyższych wartości. Nie mam zamiaru zgadzać się na karę, która jest tym samym, co morderstwo, tyle że z humanitarną otoczką. Przede wszystkim odwołuję się do artykułu na temat zła, w którym wspominałam, że jest ono zaślepieniem. Tyczy się to również tych, którzy, zdaniem wielu z nas, zasługują na śmierć. Ci, którzy popełniają przestępstwa, przede wszystkim powinni przejrzeć na oczy, ponieważ działają w zaślepieniu. Wiadomo od dawna, że lepiej jest zapobiegać przyczynie, aniżeli usuwać skutki. Tym samym kara śmierci nie jest rozwiązaniem. To tylko połowiczne pozbywanie się problemu, ponieważ dopóki będzie istnieć przyczyna, przez którą ludzie popełniają zbrodnie, dopóty poziom przestępczości nie będzie maleć.
Co sądzicie na temat kary śmierci? Powinna być legalna, czy wręcz przeciwnie?