29 czerwca 2016

"Czy warto kochać, jeśli miłość przynosi cierpienie?"

      Pytanie, które umieściłam w tytule, pojawiło się na tegorocznej maturze z języka polskiego. Temat ten pozwala maturzystom na opowiedzenie się po którejś ze stron wedle uznania. Pozornie. Należę do tej niewielkiej garstki ludzi, której pewien sposób myślenia został narzucony przez kochanych egzaminatorów. Tym samym maturę musiałam pisać pod dyktando, by zadowolić tych, którzy będą sprawdzać moją pracę. Obiecałam sobie, że jeszcze powrócę do tego tematu. Chciałabym go tutaj omówić, tyle że tym razem w formie wolnych myśli.

20 czerwca 2016

Dlaczego cierpimy?

      Życie składa się z wielu przeciwieństw. Gdy przeżywamy radość, możemy mieć pewność, że pojawi się również smutek. Trafiamy na dobro, gdzieś w kącie czai się również zło. Uśmiech i łzy. Szczęście i pech. Odwaga i niepewność. Cierpienie to tylko jedno z licznych „barw” życia, które pojawia się w wyniku pewnych niepowodzeń, strat, złych doświadczeń… Kiedyś właśnie w ten sposób odpowiedziałabym na pytanie, dlaczego cierpimy i pewnie do dnia dzisiejszego trwałabym przy tym, gdybym nie zetknęła się z książkami Anthony’ego de Mello, które całkowicie zmieniły mój światopogląd i spojrzenie na rzeczywistość. W chwili obecnej odpowiedź na to pytanie wyrażam w trzech słowach: przywiązania i iluzje.

14 czerwca 2016

Opinie o nas samych

      Dzisiaj miałam umieścić post zupełnie o czymś innym, jednak przy śniadaniu naszła mnie pewna myśl, z którą chciałabym się z Wami podzielić.

      Człowiek jest połączeniem wszelkich przeciwieństw; w tym samym człowieku możemy odnaleźć piękno, jak i brzydotę, mądrość i głupotę, powagę i szaleństwo, dobro i zło, odwagę i tchórzostwo. Poszczególne cechy ujawniają się w zależności od sytuacji. Przykład? Większość ludzi ocenia pewną dziewczynę jako nieśmiałą. Jej pasją jest śpiew, więc pewnego dnia postanowiła wziąć udział w konkursie i wystąpić na scenie. Na widowni znajduje się ktoś, kto w ogóle nie zna tej dziewczyny. Kiedy w pierwszej chwili ją zobaczy, nawet nie przejdzie mu przez myśl, że ta osoba na co dzień jest nieśmiała. Mamy zatem dwie różne opinie o tym samym człowieku: jedni określają śpiewaczkę jako nieśmiałą, a drudzy jako odważną. Czy zatem któraś opinia wiernie oddaje osobowość dziewczyny? Patrząc przez ten pryzmat, ludzie oceniają nas, odnosząc się jedynie do danej chwili, a nie do całości naszej osoby. Nie są w stanie wiernie nas scharakteryzować, ponieważ człowiek z natury łączy w sobie zbyt wiele przeciwieństw. Zatem nie ma sensu przejmować się opinią innych; ludzie najczęściej widzą w innych to, co noszą w sobie samych.
      Nie wiadomo również, czy dana osoba jest wobec nas szczera. Chwali nas lub gani pod wpływem emocji. Gdy między ludźmi jest dobrze, wtedy pojawia się pochwała i uwielbienie. W czasie kłótni mamy do czynienia z krytyką i wyzwiskami. Może się też zdarzyć, że określają nas jako wspaniałych, by za plecami wyśmiewać i krytykować.
      Czy opinie innych ludzi, o nas samych, mogą nam w czymkolwiek pomóc? Dzięki nim możemy odkryć w sobie przeciwieństwa, których nie dostrzegamy. Uważamy się za mądrych? Dzięki opinii możemy zostać sprowadzeni na ziemię i dostrzec, że znajduje się w nas również pierwiastek głupoty. To może nam pomóc w lepszym zrozumieniu i odkrywaniu siebie.

06 czerwca 2016

Zmiana przeszłości



      Mówi się, że trzepot skrzydeł motyla jest w stanie wywołać tornado na drugim krańcu ziemi. Drobne, mało istotne rzeczy mogą zapoczątkować nieprzewidywalną lawinę wydarzeń. Gdybyśmy mieli możliwość zmiany przeszłości, ilu z nas zdecydowałoby się na wymazanie pewnych wspomnień?

02 czerwca 2016

Nowy etap


        Czerwiec. Piękny miesiąc - wszelkie egzaminy za nami i teraz już tylko... cieszyć się wakacjami :) Stanęłam teraz chyba przed najważniejszym etapem życia - wybór studiów, a co za tym idzie - wybór zawodu i ścieżki, którą chcę podążać. Cofając się pamięcią wstecz: zawsze miałam jedno pragnienie, jednak bałam się, że przez nie mogłabym mieć niski zarobek i nie miałabym z czego się utrzymać. Tym samym ciągle próbowałam znaleźć coś, co by mnie zainteresowało i miałabym dzięki temu "godną pracę". Przenosiłam się z jednego profilu do drugiego, wymyślałam po 1000 zawodów. Gimnazjum - mat-fiz, liceum pierwsza klasa - biol-chem. Dziennikarstwo, farmaceutyka, genetyka, informatyk, architektura... Gubiłam się w tym wszystkim i gdzieś w głębi czułam, że to nie jest to, że ja już dawno wybrałam... Musiałam dojrzeć do tego, by stanąć twarzą w twarz przed samą sobą i wyrazić na głos swoje pragnienie. Na szczęście nie było za późno, by wszystko zmienić.
        Dlatego apeluję do tych, którzy wahają się zostać tym, kim pragną: nie bójcie się, idźcie na takie studia, jakie Wam się podobają.
Nowe posty w każdy piątek o 20:00.