13 października 2016

Cześć, wszystkim!
      Powoli zaczęłam odnajdywać się w nowej rzeczywistości i udało mi się uporządkować część spraw. Wprawdzie zdarzają mi się jeszcze drobne potknięcia, lecz z zupełnie nowym etapem, gdzie wszystkiego trzeba się nauczyć od podstaw, jest jak z nauką chodzenia - początkowo samo wstawanie wydaje się być największym życiowym sukcesem, a robienie każdego kroku jest nie lada wyczynem, lecz z czasem dzieje się to coraz sprawniej, aż chodzenie staje się automatyczne i wykonujemy je bezbłędne.
      Jak zapewne wiecie, do tej pory posty stale pojawiały się w czwartki około godziny 20:00, jednak studia zupełnie zmieniły mój tryb życia, który prowadziłam przez tegoroczne wakacje. Aktualnie studiuję cztery dni w tygodniu, jednak nauka na tym się nie kończy. Dodatkowo trzeba brać udział w różnych kursach internetowych, a także jest pełno informacji i materiałów do przyswojenia... By nie oszaleć, wyznaczyłam sobie sobotę jako dzień błogiego odpoczynku i lenistwa. Chciałabym, by był to również dzień, w którym zajmuję się blogiem i myślę, że najwłaściwszą godziną, o której pojawiałyby się posty, byłaby 18:00. Może się zdarzać, że nie będę w stanie tego dnia publikować swoich przemyśleń z powodu wyjazdów do rodzinnego miasta, jednak postaram się, by jedynie godziny ulegały zmianie. Mam nadzieję, że spotkam się z Waszej strony z wyrozumiałością. 
Serdecznie pozdrawiam,
Marika


11 komentarzy:

  1. Wszystko rozumiemy ,zatwierdzone. Powodzenia na studiach kochana ♥!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3 Przyda się.

      Usuń
    2. :) A ja dziękuję za komentarze na blogu za wysilenie się,za zrozumienie. Przede wszystkim w poście o tęsknocie ♥

      Usuń
  2. A z ciekawości mogę zapytać co studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinno być ciekawe.
      Czyli rozumiem,że będziesz mogła uczyć polskiego?Ludu to powinnam cię uprzedzić przed wejściem na bloga...,że tam składnią się można załamać .Polonistka to się tylko śmieję z moich słowotoków. Jak ja dużo piszę gadam,a jakie byki robię haha.

      Usuń
    2. Wybacz,jeśli pytam tam po prostaczku "A to na nauczycielke polskiego te studia?" jestem zbyt młoda by ogarnąć studia i pół życia.

      Usuń
    3. Będę mogła ;) Ale raczej nie szykuję się na nauczyciela. Do wszystkiego podchodzę zbyt ambitnie i rzetelnie. Nie miałabym w takim przypadku cierpliwości do uczniów, którzy nie dawaliby z siebie chociaż minimum. Myślałam natomiast nad pracą w bibliotece, w wydawnictwie, założeniem kawiarni... no i przede wszystkim nad pisaniem książek :)
      Spokojnie, nie podchodzę aż tak rygorystycznie do poprawności. Mnie również zdarza się pisać z błędami i widząc je u innych, nie wytykam palcami, no chyba, że ktoś poprosi. Nawet profesorowi Miodkowi zdarza się robić błędy, do czego sam się przyznał w bodajże "Pytaniu na śniadanie" :)
      To ile lat masz, jeśli wolno spytać? Na pewno dasz radę je ogarnąć. Sama byłam przerażona, że sobie nie poradzę, a już trzeci tydzień jestem sama poza rodzinnym miastem. Z głodu nie umarłam, mieszkania nie spaliłam, z uczelni jeszcze nie wyleciałam, przeszłam chorobę, drobne poparzenie drugiego stopnia - żyję i mam się dobrze :D Też sobie poradzisz, tylko musisz się troszkę zorientować mniej więcej co i jak, a reszta przyjdzie sama. O resztę się nie bój - studia wiele Cię nauczą.

      Usuń
    4. Szkoła wbrew wszystkiemu jednak uczy trochę tego życia przez cały czas. Raczenia sobie z problemami przy obowiązkach.
      Nie lubię jak ludzie pytają o wiek. Nigdy nie mówię od razu, bo traktują mnie wtedy nie zawsze na równi. Bosz,jak to brzmi...
      Mam lat 15. Trzecia klasa gimnazjum. Niedługo liceum...
      Oj uwierz, że moje błędy to nawet mnie wyprowadzają z równowagi.
      Też bym nie miała cierpliwości, lubię ambitnych ludzi i najczęściej tylko z takimi mogę się dogadać.

      Usuń
    5. Trochę uczy, jednak nie tak wiele, jak studia. Żaden etap szkolny nie nauczył mnie tak życia, jak te dwa tygodnie spędzone samej w zupełnie obcym mieście. Przez ten krótki czas zdążyłam się nauczyć odpowiedzialności na wielu szczeblach - dbanie o siebie, o mieszkanie, o jedzenie... Szkoła tego nie nauczy, bo w każdej chwili są rodzice, którzy mogą pomóc, a gdy wyjeżdżasz w zupełnie obce miasto, jesteś zdatna jedynie na siebie. Powoli uczę się organizacji czasu, udało mi się także pokonać jeden z moich dziwnych lęków, a myślę że na tym nauka się nie skończy.
      Jeju... to młoda jesteś :) Zakładam, że jesteś w 2 klasie gimnazjum. Przed Tobą jeszcze 4 lata przed studiami. Zdążysz jeszcze wszystko ogarnąć. Będąc w Twoim wieku, wizja studiów wydawała mi się taaaaak odległa... Ale cóż... Każdy jest inny, więc jakbyś potrzebowała jakiejś rady, wskazówki, pomocy, albo jakbyś chciała się czegoś dowiedzieć o studiach, pisz śmiało ;)
      Co do błędów... W takim razie, jeśli chcesz, najlepszym sposobem jest czytanie książek. Zasady ortograficzne? Jakie zasady :D Kartkę z tymi zasadami od razu wywaliłam do kosza, ponieważ znałam mniej bolesną metodę - czytanie.
      W takim razie kim byś chciała zostać?

      Usuń
    6. Jestem w trzeciej :D taaa wybór szkoły eh...Mi nie wydaję się taka odległa, bo jednak przy wyborze kierunku miałam zamiar się tym kierować. Myślę o architekturze.Ale do szkoły plastycznej jakoś mnie nie ciągnie.Bo za bardzo mnie do tego nie przygotują.Kocham sztukę co zrobić,ale wolałabym mieć się jak rozwinąć.Byłam na kursie u takiej pani architekt i doradziła mi
      bym poszła na mat-fize, a później dopiero na studia architektoniczne ,w miedzy czasie poduczać się na warsztatach.Ciągle myślę o tym,Mariko.

      Usuń

Nowe posty w każdy piątek o 20:00.