
Alkohol. Papierosy. Narkotyki. Internet. Gry. Pornografia. Telewizja. Choć podałam jedynie te rzeczy, przez które zwykle wpadamy w nałogi, myślę, że wszystko jest w stanie nas uzależnić i nie ma na świecie osoby, która by tego nie doświadczyła. Kiedy wpadamy w nałóg, wszyscy mówią, byśmy przestali wyniszczać swój organizm. Ciągle słyszymy, że mamy się zmienić, lecz my traktujemy ich uwagi, jak bezsensowną gadkę, która nic nie wnosi w nasze życie. Jest nam z tym dobrze, jacy jesteśmy i nie rozumiemy, dlaczego innym to przeszkadza. Pojawia się w nas złość, ponieważ słowa "masz się zmienić - masz rzucić nałóg" odbieramy jak atak na nas samych. Kiedyś przeczytałam dość mądre zdanie, że nie można wymagać, by ktoś się dla nas zmienił, ponieważ człowiek może się zmienić jedynie dla siebie. Dopowiedziałabym, że człowiek sam musi podjąć decyzję, czy chce się zmienić i nikt nie jest w stanie go do tego zmusić. Oczekiwanie zmiany może pomóc jedynie, gdy ten człowiek rzeczywiście chce to zrobić, jednak nie jest w stanie temu sam podołać. Jeśli się zmienia, to tylko z własnej, nieprzymuszonej woli. Zatem pierwszą złotą zasadą wszelkich zmian jest dobrowolna chęć przemiany. Inaczej wszelkie starania spełzną na niczym, lub dadzą o wiele gorsze wyniki, niż dałyby, gdyby to było zgodne z osobą, od której oczekujemy rzucenia nałogu.
Zanim przejdę do dodatkowej kwestii odnośnie tematu, czyli jak rzucić nałóg, chciałabym się zastanowić nad tym, dlaczego ludzie po raz pierwszy sięgają po szkodliwe rzeczy.
- Problemy
Nie wszyscy są w stanie poradzić sobie z problemem i nie zawsze mają odwagę poprosić o wsparcie i pomoc. Nie mogąc znieść stresu, najłatwiej jest się uzależnić od czegoś, co będzie dawało chwilowe ukojenie.
- Chęć zaimponowania

- Nuda i monotonia
- Nie chcemy być gorsi
- Ciekawość

Nie będę się tutaj rozwodzić nad tym, jakie konsekwencje wynikają z uzależnienia, ponieważ wszystko to jest zależne od człowieka, oraz od tego, co jest jego nałogiem. Jedyną - tak mi się wydaje - wspólną konsekwencją jest zniewolenie. To, co jeszcze do niedawna dawało radość, ukojenie, rozluźnienie - cokolwiek - teraz stało się klatką. Człowiek nie widzi świata poza tym, od czego jest uzależniony i jest w stanie zrobić dosłownie wszystko, by mieć do tego stały dostęp. Myśli są zniewolone. Nawet gdyby chciał, nie jest w stanie się oderwać. Patrzy na świat jedynie przez pryzmat nałogu. Na pierwszym miejscu stawia tylko to. Dlatego myślę, że tak ważne jest uwolnienie się, ponieważ jest to równoznaczne ze zwróceniem wolności, do której każdy, zdrowy człowiek nieustannie dąży.
JAK UWOLNIĆ SIĘ OD NAŁOGU - MATERIAŁ DODATKOWY
Od razu uprzedzam, że jeśli już ktoś był przez wiele lat uzależniony, nigdy nie będzie do końca wolny. Częściowo na zawsze pozostanie połączony z tym, co kiedyś było jego nałogiem. Wprawdzie możliwe jest rzucenie nałogu, jednak to zawsze będzie słabym punktem i w chwilach słabości (kiedy życie zacznie rysować się w ciemnych barwach) istnieje ryzyko powrotu do dawnego uzależnienia. To, czy rzeczywiście tak się stanie, zależne jest od silnej woli. Powroty wynikają z tego, że dana rzecz była już sprawdzona i wiadome jest, że w potrzebie znów da ukojenie (pozorne).

Inną metodą jest pójście na terapię lub odwyk, co czasami jest kosztowne. Czy jest to skuteczne? Być może. Za wiele nie wypowiem się na ten temat, ponieważ nie mam aż takiego doświadczenia, a nie chcę pisać bzdur i tym samym udawać wielce uczoną (ha, ha - uczona). W tej kwestii odsyłam do Wujka Google :)
Można również poprosić o wsparcie rodzinę, by pomogła w rzuceniu nałogu. Jednak jest to trudne nie tylko dla uzależnionego, ale również dla bliskich, którzy w tym momencie przyjmują na siebie ogromną odpowiedzialność. Ciągłe upominanie, przypominanie, pilnowanie... Na dłuższą metę jest to męczące dla obu stron. Na pewno nie obędzie się bez awantur (pf, jakby ich wcześniej nie było w związku z nałogiem). Przede wszystkim jednak bliscy muszą być konsekwentni. Myślę, że jest to o wiele łatwiejsze w przypadku osób niepełnoletnich, ponieważ nie mają jeszcze pełnych praw obywatelskich i opiekunowie (rodzice) mogą jeszcze nimi rządzić (nie lubię tego sformułowania)
Ostatnie, co przychodzi mi na myśl, to aplikacja Best You. Kilkakrotnie próbowałam za jej pomocą rzucić nałóg, jednak szybko zrozumiałam, że nie ma ona na mnie znacznego wpływu. Wielu ludzi chwaliło się, że dzięki niej udało im się zmienić siebie na lepsze. Nie wiem, może to tylko ja nie jestem podatna na te metody. Grywalizacja, zaznaczanie osiągnięć w kalendarzyku. Nigdy nie przepadałam za rywalizacją, a zaznaczanie czegokolwiek regularnie przyprawiało mnie o zawrót głowy. W każdym razie zachęcam jednak do spróbowania, bo może akurat komuś taka forma zmieniania siebie przypadnie do gustu.
Dlaczego według Was ludzie sięgają po szkodliwe rzeczy, które wymieniłam na początku artykułu? Od czego zależy to, czy ktoś się uzależni? Czy możemy kogoś zmusić do rzucenia nałogu? Czy według Was człowiek jest w stanie całkowicie się uwolnić od tego, co go uzależniło? Dlaczego ludzie powracają do nałogu i jakie znacie sposoby na jego rzucenie? Czy według Was istnieją nałogi, które są całkowicie nieszkodliwe?