14 lipca 2016

Anthony de Mello - "Przebudzenie"

Ocena książki: 8/10 (rewelacyjna)
      W pewnym momencie życia pojawia się jakaś rzecz, osoba, doświadczenie, które wywierają na nas tak ogromny wpływ, że zmieniają całkowicie nasz charakter, światopogląd lub obie te rzeczy na raz. Półtora roku temu poszukiwałam czegoś, co pozwoliłoby mi zrozumieć i pogodzić się z pewnymi rzeczami. Dopiero po paru miesiącach znalazłam książkę, która pozwoliła mi to osiągnąć, zmieniając całkowicie mój światopogląd. Chciałabym dzisiaj o niej opowiedzieć głównie przez wzgląd na to, że wszystko, o czym piszę od momentu powrotu, opiera się właśnie na naukach Anthony'ego de Mello.

Słowem wstępu o autorze i jego publikacjach.

      Anthony de Mello - jezuita, który urodził się w 1931 roku w Bombaju. Ukończył studia filozoficzne, teologiczne oraz psychologiczne. W swoich pracach łączył tradycyjną mistykę europejską z filozofią i mistyką Wschodu. Wykorzystywał swoje psychoterapeutyczne umiejętności w pracy duszpasterskiej, nierzadko wkraczając w obszar psychologii duchowości. Zmarł nagle w 1987 roku.

      Jego wykłady można znaleźć na YouTube. Odsyłam TUTAJ.

      Wykłady i książki Anthony'ego okazały się kontrowersyjne, dzięki czemu stawały się coraz bardziej popularne. Watykańska Kongregacja 22 sierpnia, 11 lat po śmierci de Mello, wydała oświadczenie, w którym publikacje jezuity zostały ostro poddane krytyce. Kościół zarzucał m.in.:
- odchodzenie od wiary chrześcijańskiej
- założenie, że:
   * objawienie dokonane w Chrystusie zastępuje intuicją Boga bez żadnej formy i możliwości wyobrażenia
   *aby ujrzeć Boga, wystarczy patrzeć bezpośrednio na świat
   *nic nie można stwierdzić o Bogu
   *tekst pisma świętego służy jedynie do osiągnięcia wewnętrznego spokoju
   *pismo święte przeszkadza w podążaniu za własnym rozsądkiem
   *religie są przeszkodą w odkryciu prawdy
   *Jezus jest mistrzem na równi z innymi, nie jest uznany za Syna Bożego
   *zło jest jedynie nieznajomością, dobro i zło są widziane jako rozumowe wartościowanie narzucone na rzeczywistość

      Czy rzeczywiście powinno się podążać za Kościołem i wystrzegać się publikacji de Mello jak ognia? To już sprawa indywidualna. Moim zdaniem oświadczenie to jest dość przesadzone. Przede wszystkim to my sami decydujemy, co uznajemy za prawdę, a co za fikcję. Nie musimy przyjmować pewnych poglądów tylko dlatego, że ktoś tak napisał. Anthony już na początku "Przebudzenia" mówi, by nie przyjmować bezkrytycznie jego słów. Warto też wziąć pod uwagę, że jego publikacje pomogły wielu ludziom w różnych problemach, a także w pogodzeniu się z pewnymi rzeczami. Książki te dają logiczne wyjaśnienie pewnych zjawisk, których nie zawsze jesteśmy w stanie sami zrozumieć.

Recenzja książki

      "Przebudzenie" Anthony'ego de Mello jest zbiorem rekolekcji wygłoszonych przez autora, których nie zdążył zredagować. Dokonał tego jego współpracownik i spadkobierca - J. Francis Stroud. Śnimy. Tak jak Noe tkwimy w Matrixie. Autor natomiast rzuca światło na pewne sprawy, pokazuje że życie jest zupełnie innego od tego, jakie znamy. Możemy odnaleźć tutaj refleksje m.in. na temat zła, cierpienia, szczęścia, dobra, przekonań, strachu... Anthony mówi, że nie stara się pomóc, a jedynie "tańczy swój taniec", jak ptaki, które jedynie wyśpiewują swoją melodię. To, czy cokolwiek wyciągnie się z jego słów i czy "Przebudzenie" pomoże, to zależy od tego, jak człowiek odczyta tekst i co będzie chciał w nim dostrzec.
      Choć "Przebudzenie" jest niezwykle krótkie (ma jedynie 200 stron), nie należy do książek, które czyta się w jeden wieczór lub na plaży podczas wakacji. Sam Anthony nakłania, by rozważać każde zdanie, a nie przyjmować bezkrytycznie wszystko, co zostało przez niego napisane. Codziennie zatem siadałam z książką w odosobnieniu i starałam się dostrzec te wszystkie rzeczy, które opisywał. Z niektórymi się zgadzałam, z innymi polemizowałam, jednak ostatecznie z czasem zaczynam dostrzegać te rzeczy, które wcześniej poddawałam w wątpliwość.
      Początkowo książka ta wywołuje ogromne zaskoczenie - poglądy Anthony'ego są zupełnie inne od tych, z którymi stykamy się na co dzień, a tym samym wywołują kontrowersje. Później, już w zależności od człowieka, dla jednych jest czymś wspaniałym, dla drugich stekiem bzdur. Jednym pomaga, drugim niekoniecznie. Jedno jest pewne - nikt nie przechodzi obojętnie obok tej pozycji, a po przeczytaniu człowiek przestaje być tym, kim był wcześniej.
      Dla mnie "Przebudzenie" jest skarbem. Traktuję ją jak mistrza, nauczyciela, przyjaciela, pocieszyciela, prywatnego terapeutę i psychologa. Odmieniła moje spojrzenie na rzeczywistość, a tym samym pomogła pogodzić się z wieloma rzeczami, które wcześniej sprawiały mi ból. Dzięki niej jestem w stanie spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy, pogodzić się z wszelkimi rozłąkami i porażkami, potrafię odnaleźć szczęście w każdej sekundzie życia, zobaczyć piękno w każdej napotkanej rzeczy i doceniać to, co oferuje mi życie. Choć minęło kilka miesięcy, od kiedy po raz ostatni ją czytałam, wciąż odczuwam na sobie działanie słów Anthony'ego i wciąż odkrywam coraz to nowsze rzeczy, których z pewnością wcześniej nie byłabym w stanie zauważyć. Jeśli masz odwagę i pragniesz dosłownego "przebudzenia" - zobaczyć świat w zupełnie innych barwach - koniecznie przeczytaj tę pozycję.

2 komentarze:

  1. Nigdy nie słyszałam o tej książce i choć to nie do końca mój typ literatury, to chyba poczułam się zachęcona Twoją świetną recenzją. Tak, rzeczywiście, to książka, którą powinno się dobrze przemyśleć - a ja przeczytam ją wtedy, kiedy przyjdzie mi ochota na jakieś refleksje.
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Nowicjuszki"! pattbooks.blogspot.com
    Ps. Obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż mogę powiedzieć? Na pewno "Przebudzenie" nie jest książką, do której sięgnęłabym ot tak, żeby coś poczytać. Nie należy też do typu książek, które normalnie czytam. Książki, które zawierają w sobie różne psychologie są dla mnie dosyć męczące. Zwłaszcza, że jestem osobą, która w jednej chwili jest taka, a w drugiej, po zakończeniu lektury, przejmuje cechy osób, o których czytała. Prawdopodobnie, jeżeli zdecyduję się na przeczytanie "Przebudzenia", książka ta mnie zmieni, czego się szczerze obawiam.
    Pozdrawiam,
    Eneyla
    http://guardian-of-shadows.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Nowe posty w każdy piątek o 20:00.