15 grudnia 2015

Nie oceniaj książki po okładce.

Nie wiem, jak w pozostałych szkołach, lecz w tych, do których miałam okazję uczęszczać, lekcje wychowawcze polegały głównie na tym, że uczniowie siedzieli w ławkach, a wychowawca zajmował się dziennikiem; sprawdzał oceny, rozliczał z godzin nieusprawiedliwionych, gonił za tymi, którzy mają słabe oceny i wiele nieobecności.
Dokładnie pamiętam jeden z niewielu dni, kiedy lekcje te były urozmaicone. Była to trzecia klasa gimnazjalna. Panował hałas - jak zwykle, kiedy uczniowie pozostawieni są sami sobie. Nauczyciel w ramach uciszenia nas choć na moment, byśmy nie przeszkadzali w wypełnianiu dziennika, polecił napisać wypracowanie - "Nie oceniaj książki po okładce".
Niestety, prace zostały zabrane, nigdy nie omówione i nie zwrócone. Tym samym nie pamiętam już, co dokładnie zawarłam w swoim wypracowaniu. Dzisiaj natomiast chciałabym wrócić do tego tematu i ponownie go omówić.

Jakiś czas temu trafiłam na pewne zdanie/cytat (nie wiem czyjego autorstwa): 

"Jesteśmy jak książki… większość ludzi widzi tylko naszą okładkę, mniejszość czyta wstęp, wielu wierzy tylko krytykom, nieliczni poznają naszą treść…".

"Większość ludzi widzi tylko naszą okładkę"
Ile to razy przechodzimy wzdłuż półek bibliotecznych i sięgamy po jakąś pozycję tylko dlatego, że okładka jest piękna? Kiedy natomiast zaczynamy zgłębiać się w treść, nagle dociera do nas, jak sprytnie zostaliśmy zmanipulowani... Przecież okładka jest świetna! Książka powinna być świetna! Dlaczego ona nie jest dobrze napisana?! - narzekamy, choć tak naprawdę nie powinniśmy.
Kiedyś trafiłam na "Klątwę tygrysa". Tak, sugerowałam się okładką... Była nieziemska. Ogromna głowa tygrysa na niebieskim tle i ten tytuł... Miała w sobie coś magicznego i hipnotyzującego. Po przeczytaniu opisu również wydawało się, że będzie ciekawa, jednak dobrze zrobiłam wstrzymując się przed kupnem... Podczas czytania darmowego e-booka okazało się, że jest (moim zdaniem) beznadziejna. Wprawdzie miała potencjał, świetny pomysł z wątkiem fantastycznym, jednak gdy okazało się, że tygrys jest w rzeczywistości chłopakiem, w którym zakochuje się główna bohaterka... Dalsze losy były tylko przedłużeniem, otoczką rozprzestrzenioną wokół ich romansu. Czytając dalsze części coraz bardziej zaczynałam porównywać to do "Zmierzchu", który nie należy do moich ulubionych książek... Lubianych też nie.

Podobnie jest z ludźmi - dziennie mijamy setki osób, gdzie nawet nie zastanawiamy się nad tym, jakie wiodą życie i kim są. Oceniamy jedynie wygląd - ten otyły, tamta anorektyczka, tamten zbyt skromnie ubrany, inny zbyt wyzywająco. Ten ma piegi, tamten pryszcze, krzywy nos i zęby. Ktoś dobrze wygląda? Ale jakoś dziwnie ściany podpiera, nie zagada, lub jak to zrobi to "się wtrąca w nie swoją rozmowę".

Oceniamy, oceniamy, oceniamy, nawet nie zgłębiając się w człowieka, już mamy wyrobioną o kimś opinię. Dlaczego tak robimy? Ponieważ tak łatwiej wyselekcjonować? Na jakiej podstawie? Tego, że ktoś ma taki wygląd, a nie inny? On przemija, a charakter zostaje...


"Mniejszość czyta wstęp"
Jeśli okładka z jakiegoś powodu nam nie odpowiada, lecz podoba nam się opis (część okładki), to czasami decydujemy się na przeczytanie. Pierwsze słowa są najważniejsze. Od nich zależy to, czy będziemy pozytywnie nastawieni do lektury, czy nie... Czy będziemy dalej czytać, czy posłuży nam jako dodatkowy opał do kominka. Większość ludzi, w przypadku fatalnego wstępu odkłada książkę na bok, z góry oceniając, że jest niewarta uwagi. Niewielu, mimo początkowo zniechęcenia, daje jej drugą szansę, ponieważ z góry zakładają, że jeśli wstęp jest nudny to i dalsza część będzie podobna. Po co natomiast marnować wolny czas na coś, co nam się nie podoba?

W przypadku ludzi jest tak samo. W końcu decydujemy się na poznanie danej osoby i to od pierwszej rozmowy zależy wtedy to, czy będziemy chcieli spotykać się z tym człowiekiem, rozmawiać, dzielić się wspomnieniami, marzeniami, naszym życiem. Jedno zachowanie, nie ta mina, nie ten uśmiech, nie to słowo i już uznajemy, że człowiek jest niewart uwagi, choć nawet nie poznaliśmy go dobrze. Może akurat ma zły dzień? Może tak działa na niego stres, który pojawia się, gdy rozmawia z nowo poznanymi ludźmi? Może akurat teraz przeżywa jakiś kryzys lub może po prostu nie potrafi znajdować tematów do rozmów? 

Powód staje się dla nas nieistotny. Nie chcemy mieć nic do czynienia z tym człowiekiem, nie dajemy mu drugiej szansy, oceniając jedynie tą jedną rozmowę, która pechowo dzisiaj była niepowodzeniem.

Czasem nawet książka nas zaciekawi, jednak przygnieceni sprawami dnia codziennego nie czytamy dzień, drugi, trzeci, aż w końcu niedoczytana treść odchodzi w zapomnienie.

W przypadku ludzi jest tak, że początkowo mamy bardzo dobry kontakt, rozmawiamy, żartujemy, spotykamy się, jednak przygnieceni innymi sprawami coraz rzadziej się spotykamy, aż nagle przestajemy się widywać. Później już tylko esemesy i maile, aż w końcu kontakt się urywa. 


"Wielu wierzy tylko krytykom"
Niektórzy ludzie, przed przeczytaniem książki, czytają opinie o niej, by się dowiedzieć, czy jest warta uwagi. Recenzje bywają różne. Czasami są rzeczywiście trafne... Niektóre niekoniecznie. Zdarza się, że są napisane przez takich właśnie ludzi, którzy przeczytali jedynie wstęp. Pierwsze zdania ocenili na fatalne, nie zgłębiając się w dalszą treść, nie dając szansy. Warto też zauważyć, że często jest tak, że to, co komuś się nie podoba, nam może się spodobać i odwrotnie, a wynika to z różnych upodobań. Sugerując się opinią krytyków, tracimy szansę na samodzielne zapoznanie się z daną lekturą i wyrobienie własnej opinii na jej temat, a także na to, że być może książka ta okazałaby się być dla nas arcydziełem. Czasem też za negatywną opinią może kryć się zawiść i zazdrość, a recenzja ma być jedynie złośliwością wymierzoną w stronę autora. 

Jak jest w przypadku ludzi? Świeżo poznana osoba lub nawet nie. Ktoś opowie nam historię z nią związaną w taki sposób, by przedstawić ją w jak najgorszym świetle... ze złośliwości lub zrobi tak, dlatego że jest po kłótni tą osobą. Kierując się opinią innych ludzi o danym człowieku, tracimy szansę... Być może ta krytykowana osoba okaże się dla nas najlepszym przyjacielem? Być może pod skorupą negatywnych opinii kryje się ktoś wartościowy? Ile to ludzi jest krytykowanych tylko dlatego, że inaczej się ubiera, inaczej wygląda, inaczej się zachowuje... Wierząc krytykom, którzy wyrobili sobie zdanie na temat człowieka na podstawie tych rzeczy, powielamy dalej fałszywą opinię o tym człowieku.

Nawet jeśli mimo negatywnych opinii staramy się poznać tę osobę, nasze spojrzenie na nią jest już skażone tymi opiniami. Przez wiele dni, tygodni, lat, patrzymy przez pryzmat opinii krytyka i podświadomie tylko wyczekujemy, aż ta osoba popełni jakiś błąd, który będzie pretekstem do przyznania racji i odejścia...


"Nieliczni poznają treść"
Wreszcie - tylko nieliczni zgłębiają się w trzystustronnicową powieść, nie patrząc na złą opinię, okładkę, wstęp. Idąc przez zapisaną historię możemy doświadczyć zachwytu, podziwu, radości, jak i smutku, frustracji, gniewu... Oddajemy się treści, która przejmuje władzę nad naszymi emocjami i trwamy przy bohaterach aż do końca ich przygód. Przekonujemy się, że za tą okropną okładką kryje się bogata treść, która sprawia, że zakochujemy się w świecie wykreowanym przez autora. 
Może się też zdarzyć tak, że po przeczytaniu jesteśmy zawiedzeni, lecz pojawia się myśl, że i tak warto było stworzyć własną opinię na temat tego jednego dzieła, a nie sugerować się zdaniem innych ludzi.

W życiu, mimo krytyki innych oraz początkowo niefortunnej rozmowy, czasami decydujemy się dać drugiej osobie szansę i okazuje się, że był to jeden z lepszych wyborów, jakie podjęliśmy. Człowiek ten staje się dla nas jedną z ważniejszych osób. Budowanie trwałej relacji. Wspólne przygody, wzajemne zaufanie, wsparcie. Gdy cofamy się wtedy wspomnieniami wstecz, myślimy o tym, jakie to szczęście, że nie kierowaliśmy się negatywnymi emocjami i krytyką innych ludzi. 
Poznajemy człowieka, bardziej rozumiemy jego reakcje, jego problemy... Jasne staje się dla nas to, dlaczego wtedy zachował się tak, a nie inaczej, dlaczego ma taką, a nie inną opinię.
Dla wszystkich człowiek może być nikim, lecz dla mnie, dla ciebie, pojedynczej osoby, może się stać wszystkim. Zdarza się nawet, że kontakt ten utrzymuje się do końca życia. 

Warto czasami przestać sugerować się opinią, pierwszym wrażeniem i spróbować nawiązać kontakt, bo kto wie, czy człowiek, na którego teraz negatywnie patrzysz, nie jest tym, który da ci ukojenie i stanie się najlepszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałeś.



1 komentarz:

  1. Taka jest prawda! Większość osób ocenia nas po wyglądzie, opinii innych czy początkowego wrażenia.
    Przecież lepiej ominąć tego milczka.

    Sekretnatajemnica.blogspot.com
    krainamola.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Nowe posty w każdy piątek o 20:00.