22 maja 2016
Przypadek, czy przeznaczenie?
Co rządzi losem? Jedni mówią, że przypadek, inni że przeznaczenie. Ci, co uważają, że przeznaczenie, podają za przykład chociażby "on do mnie zadzwonił, kiedy ja o nim myślałam - to nie może być przypadek, to.... przeznaczenie!". Zwolennicy przypadku uważają, że wszystko dzieje się bez przyczyny, coś ma miejsce nawet nie wiadomo dlaczego... Tak łatwiej jest zaakceptować rzeczywistość. Jednak, czy powinniśmy opowiadać się po którejś ze stron?
GDYBY LOSEM RZĄDZIŁO PRZEZNACZENIE
Jak wtedy wyglądałoby nasze życie? Wiedząc, że wszystko jest z góry założone, czy byłby jakikolwiek sens podejmować działania? Po co w takim razie wstawać, wychodzić z domu, spędzać czas z kimkolwiek? Skoro rządzi nami przeznaczenie, dojdziemy do tego, co nam pisane, bez względu na nasze działania. Jeśli jakimś cudem odkrylibyśmy, co jest naszym przeznaczeniem, jaki sens miałoby dalsze życie, wiedząc, że każda nasza czynność z góry zmierza ku wyznaczonemu celowi? Wszystko stałoby się przewidywalne... Czy nie lepiej byłoby wtedy po prostu... umrzeć?
GDYBY LOSEM RZĄDZIŁ PRZYPADEK
Czy odrzucając przeznaczenie, powinnam stawiać na przypadek? Niekoniecznie. Przypadek zakłada, że wszystko, co się działo lub będzie mieć miejsce w przyszłości, jest przypadkowe, nie ma żadnego związku z tym, jakie działania podejmujemy. Nieistotne są pewne działania, nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość. Przypadek, że znalazłam monetę, przypadek, że akurat skończył mi się tusz do rzęs, przypadek, że autobus przyjechał wcześniej, choć zawsze się spóźniał, przypadek że zaliczyłam egzamin na maksymalną ilość punktów (mimo tego, że uczyłam się do czwartej nad ranem)...
CO W TAKIM RAZIE WEDŁUG MNIE RZĄDZI LOSEM?
My sami. Nic nie jest przypadkowe i nic nie jest przeznaczeniem. To, co jest teraz, jest wynikiem tego, co działo się w przeszłości. To, co będzie w przyszłości, będzie wynikiem tego, jakie decyzje podejmujemy teraz. Wszystko składa się w logiczną całość i nic nie jest przypadkowe, a jako że sami decydujemy o swym losie, nie istnieje takie coś, jak przeznaczenie. Ktoś mógłby mi zarzucić, że "a jak wytłumaczę chociażby potrącenie przez auto człowieka?". Człowieka nazwijmy Ktosiem. Ktoś został potrącony, ponieważ postanowił przejść przez ulicę. Co nim kierowało? Zakładam, że szedł na randkę, na spotkanie, do sklepu. Dlaczego przeszedł przez ulicę? Może mu się spieszyło i była to najszybsza droga, może to była jedyna droga, a on nie był ostrożny, może przeszedł, bo był przyzwyczajony do tej drogi... Dlaczego był spóźniony? Może za późno wstał, za długo się ubierał, układał włosy, jadł śniadanie... Każda kolejna podjęta przez niego decyzja zbliżała go nieuchronnie do zdarzenia opisanego wyżej...
Dlaczego został potrącony? Dlaczego akurat on? Kiedy Ktoś przechodził przez jezdnię, nie spojrzał uważnie, albo uznał, że kierowca się zatrzyma. W tym samym czasie inna osoba podjęła decyzję, że w tym momencie zadzwoni do Kierowcy. Kierowca podjął decyzję, że odbierze telefon. Przez nieuwagę nie zauważył przechodzącego Ktosia.
W sytuacji tej nie widzę ani odrobiny przypadku. Zdarzenie to było wynikiem wcześniej podjętych działań przez trzy osoby. Kto wie, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby Ktoś nie grzebał się tak długo, poprawiał ubranie jeszcze przez 10 minut lub był bardziej ostrożny. Kto wie, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby trzecia osoba nie zadzwoniła. Kto wie, jakby wyglądała sytuacja, gdyby telefon był wyciszony lub Kierowca nie odebrałby, tylko patrzył się na jezdnię...
Żadne przeznaczenie, ani żaden przypadek nie ma wpływu na to, co się dzieje. Każda rzecz, którą teraz robimy, ma wpływ na to, jak będzie wyglądała nasza przyszłość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nowe posty w każdy piątek o 20:00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz